Nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być lepiej :)

Najczęściej wszelkie niepowodzenia są doskonałym powodem do załamania się, obrażenia się na świat i uznania, że ja to mam pecha i nigdy mi nic w życiu nie wyjdzie, najlepiej usiąść, rozpaczać i w żadnym wypadku za nic się nie zabierać.

Ale nie w moim przypadku. Dla mnie niepowodzenia to ogromna motywacja, zupełnie tego nie rozumiem, ale właśnie wtedy czuję, że teraz mogę już wszystko, wszystko mi się uda i mam miliony pomysłów. Wszystko wydaje się takie proste i realne. A najlepsze jest to, że część tego co postanowię w tym czasie dotrzymam i potem cieszę się, że coś się wydarzyło, bo gdyby nie to nie byłabym tu gdzie jestem teraz.
Niepowodzenia dają możliwość spojrzenia na swoje życie z innej perspektywy, zauważenia tego czego wcześniej się nie zauważało. Zawsze dochodzę do wniosków, na które nigdy bym nie wpadła, pojawiają się pomysły, których nigdy bym nie wymyśliła i przede wszystkim wielka ochota na zmiany. To wszystko daje mi ogromną motywację do działania.

Tak jest i tym razem, pełno pomysłów, tyle rzeczy za które chciałabym się zabrać. I mimo że towarzyszy temu wielki chaos, to czuję wielki spokój i gdzieś z tyłu głowy ciągle towarzyszy mi myśl, że teraz się wszystko układa, że wszystko ma swój sens i niedługo będzie tak jak zawsze miało być. Czuję, że właśnie teraz idę we właściwym kierunku i dojdę tam gdzie chcę, mimo że tak naprawdę nie mam zielonego pojęcia czego chcę :D. Ale ufam sobie i idę za tym głosem z przekonaniem, że na końcu zrozumiem, że było warto.

I robię to co ja chcę i to co ja uważam za słuszne, nie oglądając się na innych. Życie się zmienia, wszystko się zmienia, ale jest jeden stały element JA i to ode mnie zależy, czy będę zadowolona ze swojego życia, czy osiągnę to co ja chcę.

2 komentarze: