Nieśmiałość

Do tego wpisu zachęciło mnie spotkanie z pewną osobą, którą poznałam rok temu, dzięki niemu przypomniałam sobie siebie sprzed roku i uświadomiłam sobie, jak bardzo się przez ten krótki czas zmieniłam, jak zmieniło się moje myślenie, a dzięki temu całe życie, oczywiście na lepsze.

Na początku krótki wstęp. Wiele osób tłumaczy swoje niepowodzenia, to, że nic nie robi swoją nieśmiałością. Jasne, jest to wygodne wytłumaczenie: nie zrobiłem tego bo się bałem, nie odezwałem się, bo się wstydziłem. Masz spokój, niezawodny argument na wszystko i możesz żyć w spokoju. Ale ile można tak żyć, kiedy życie tak naprawdę przechodzi obok Ciebie? Rozwiązanie tego problemu jest bardzo proste: pozbyć się nieśmiałości, pewnie powiesz, że to niemożliwe, bo niby jak, całe życie taki byłeś i nic się nie zmieniło. Oczywiście nic nie przychodzi za darmo, bez pracy, ale jeśli tyko się chce, wszystko można zmienić i jestem takim przykładem.

Kiedyś byłam bardzo nieśmiała, bałam się odezwać do ludzi, miałam mało znajomych, miałabym coś zrobić sama, odezwać się do obcej osoby? nigdy w życiu. I doskonale sama siebie usprawiedliwiałam swoją nieśmiałością. Jednak kiedyś stwierdziłam, że to bez sensu, tak nie da się żyć, tracę najlepsze lata i postanowiłam się zmienić. Brzmi banalnie, prawda? Postanowiłam się zmienić, ile ludzi już tego próbowało jednak nic im z tego nie wyszło. Jest jedna najważniejsze rzecz, która pomoże nam w tym: trzeba naprawdę tego chcieć, a nie zakładać, spróbuję, może się uda, a jak coś stanie na mojej drodze wracam do starych przyzwyczajeń. Z takim nastawieniem nigdy nic nie osiągniemy.
Jak mi się to udało? Przede wszystkim znalazłam nowych znajomych. Powiesz, że to nie takie łatwe, wszyscy  mają już swoje zgrane paczki, do których ciężko się dostać, a tak w ogóle to w Twojej okolicy nie ma nikogo kto wydaje Ci się wart zainteresowania. Też tak kiedyś myślałam, jednak zaryzykowałam, czasami się zastanawiam co ja sobie wtedy myślałam, jak ja sobie to wyobrażałam, ale postanowiłam poznać grupę ludzi, za którymi ani ja do końca nie przepadałam, a i oni o mnie dobrego zdania nie mieli. Dziwne prawda? Wydawało by się, że z góry skazane na niepowodzenie i zupełnie bezsensowne postępowanie. A jednak tak nie było. Nie było łatwo, wymagało ode mnie to dużo siły, jednak to dzięki nim stałam się odważna, to dzięki nim nauczyłam się mieć swoje zdanie i nie przejmować się zdaniem innym, nauczyłam się być sobą mimo wszystko. I dziś nie wyobrażam sobie bez nich życia. Może w między czasie narobiłam sobie trochę wrogów, może niektórzy stwierdzili, że źle zrobiłam, ale ja wiem, że to była jedna z lepszych decyzji w moim życiu.
Teraz już nie znam słowa nieśmiałość, zdecydowanie mi do tego daleko. Nie boje się ludzi, wręcz przeciwnie, uwielbiam poznawać nowe osoby, już nie jest dla mnie problemem odezwanie się do praktycznie obcej osoby. Kiedyś uważałam, że ludzie mnie nie polubią, więc nawet nie próbowałam ich poznawać, teraz nad tym się nie zastanawiam tylko po prostu z uśmiechem zaczynam rozmowę. Nie zastanawiam się co pomyślą inni, że może zrobię coś głupiego, bo kto nie robi czasami głupot?, trzeba umieć śmiać się z siebie razem z innymi. 

Kiedyś nie wierzyłam, że jest możliwe, nawet nie przypuszczałam, że kiedyś może być tak, jak jest teraz. Ale wszystko udało mi się dzięki chęci zmiany i wierze, że mi się uda. Teraz nie mogę uwierzyć jak kiedyś mogłam tak żyć. Kiedy przypominam sobie sytuacje sprzed roku widzę jak wielki krok do przodu zrobiłam i sama nie mogę w to uwierzyć, wydawało mi się to niemożliwe, a jednak się da. Skoro udało mi się to, to wierzę, że wszystko może się udać jeśli tylko się do tego przyłożymy. Więc nie ma: nie da się, ja się do tego nie nadaję, jeśli chcesz coś zmienić to zacznij już teraz, do dzieła! ;).

6 komentarzy:

  1. Na Twoim przykładzie świetnie widać, że można się zmienić jeżeli naprawdę się tego chce i nie boi się podjąć działania. Fajnie, że Ci się układa życie towarzyskie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram Cię; również kiedyś byłam bardzo nieśmiała, ale dzięki różnym działaniom jestem teraz zupełnie inną osobą. :) Nie boję się mieć własnego zdania i bronić go merytorycznymi argumentami, ale także - a nawet: przede wszystkim - w końcu czuję, że żyję! :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. I właśnie tu jest sedno sprawy! :) Trzeba nie bać się nowych rzeczy i PRÓBOWAĆ.
    Samo siedzenie w miejscu i narzekanie na swój los nie spowoduje jego poprawy. Trzeba wyrazić to co jest w środku nas i ukazać to "coś" innym.
    Wielu z nas posiada liczne ukryte talenty i umiejętności skrywane przez lata z powodu "nieśmiałości" Nie bójmy się wyrażać swojego zdania :)
    Pozdrawiam serdecznie i ciesze się bardzo, że natrafiłem na ten post :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko fajnie, ale skąd tych nowych znajomych wziąć? Pytam poważnie. Nie mam zielonego pojęcia...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozytywka- na swoim przykładzie mogę Ci powiedzieć tak, spróbuj spojrzeć inaczej na ludzi których już znasz, wiem, że mogą się wydawać beznadziejni, możesz uważać, że nie ma szans, że się polubicie, ale wcale tak nie musi być, po bliższym poznaniu możesz zupełnie zmienić zdanie. Jak pisałam, początkowo nie przepadałam za moimi znajomymi (a może nie przepadałam to za słabe słowo), oni za mną też i nie wyobrażałam sobie, ale jak się lepiej poznaliśmy wszystko się zmieniło.
    Ważne żeby być otwartym na ludzi, kiedy poznajesz nową osobę, to naprawdę wiele zmienia. Ale co mogę powiedzieć, wytłumaczyć się tego nie da, trzeba próbować, czasami odważyć się do kogoś zagadać i powoli zmienia się nasze spojrzenie na to wszystko, jak uwierzysz, że możesz poznawać nowych ludzi to nie będziesz miała z tym większych problemów ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za odpowiedź! :)
    Próbuję znaleźć w pamięci jakieś osoby, które znam ale niezbyt za nimi przepadam i szczerze mówiąc chyba nie mam takich. Jest grono kilku osób, z którymi od czasu do czasu się spotkam i tyle. Reszta to znajomi poznani w szkołach, na studiach albo znajomi znajomych, do których mam stosunek neutralny i właściwie żadnego kontaktu. Jedyne co mi przychodzi do głowy to nawiązanie tego kontaktu przez internet, np. przez FB bo na co dzień się z nimi nie widzę.
    W każdym razie dzięki za rady. Na pewno warto próbować i wychodzić samemu z inicjatywą. :)

    OdpowiedzUsuń