Studia

Pogoda za oknem zniechęca do podejmowania jakiejkolwiek aktywności, ale jest idealna do przemyślenia paru spraw.
Przyszedł czas na podsumowanie moich dwóch lat na studiach. Nie będę ukrywać, kierunek wybrałam całkowicie przypadkowo, nie dostałam się w pierwszym terminie tam gdzie chciałam, miałam możliwość zmiany i wtedy zauważyłam ten kierunek, wcześniej nawet nie brałam go pod uwagę, nazwa niewiele mi mówiła, tylko tyle, że nie będzie łatwo. Jednak poczułam, że to jest to, że tego chcę się uczyć i na nic się zdały argumenty innych, że to nie ma sensu, ja już podjęłam decyzję. I już w pierwszych dniach studiów przekonałam się, że to był dobry wybór, z czasem tylko coraz bardziej się w tym utwierdzałam.
Muszę przyznać, że miałam szczęście, często słyszę o tym jak komuś nie odpowiadają jego studia, a ja trafiłam idealnie.
Jak się okazało nie jest tak ciężko jak się spodziewałam, wręcz przeciwnie.Na uczelni jestem około 10 godzin tygodniowo, prace domowe i kolokwia zdarzają się bardzo rzadko. Większość przedmiotów można zaliczyć bez większego wysiłku, wystarczy przejrzeć notatki lub po prostu mieć dobre ściągi. Oczywiście w semestrze trafiają się ze dwa przedmioty do których trzeba się naprawdę przyłożyć, poświęcić dużo czasu na naukę, ale to tylko przed sesją. Czyli jednym słowem zero obowiązków, a to przyzwyczaja i rozleniwia.

Wszyscy wiedzą jak postrzegany jest "typowy" student: na wykłady nie chodzi, na zajęcia też tylko wtedy gdy musi, nie uczy się, tylko kombinuje, najważniejsze są ściągi i byleby tylko zaliczyć. I po części takim studentem właśnie się stałam. Skoro nie musiałam się wysilać żeby zaliczać, to wykonywałam plan minimalny. Mimo że mało się uczyłam nauka nie szła mi źle, tylko pomyśle ile bym umiała gdybym uczyła się więcej, gdybym uczyła się dla siebie. Właśnie dla siebie, od dawna wiem, że nauka dla ocen nie ma sensu, sposób ich wystawiania w żaden sposób nie odzwierciedla naszej wiedzy. A gdy uczymy się dla siebie, z czystej ciekawości, chęci zdobycia wiedzy, jaka potem jest satysfakcja, gdy uda nam się czegoś nauczyć, a jeszcze większa, gdy okazuje się, że zdobytą wiedzę możemy wykorzystać w życiu.

W nowym roku chciałabym lepiej wykorzystać czas, uczyć się więcej. Wykorzystać okres studiów na naukę rzeczy które przydadzą mi się w przyszłości. Ciężko się do tego zmobilizować, gdy otaczają Cię osoby, które powtarzają, że nie warto się uczyć, że najlepiej ściągnąć i jakoś to będzie. Ale już zrozumiałam, że najważniejsze to robić to co samemu uważa się za słuszne, nie zwracać uwagi na innych, bo to jest tylko Twoje życie i Ty je musisz przeżyć.

A na koniec piosenka o marnowaniu czasu, na jaką przypadkiem trafiłam, zespołu z mojej okolicy Jeszcze raz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz