Do trzech razy sztuka

Długo przybieram się do napisania tego posta, cały czas znajduje jakieś inne zajęcie, ale wreszcie się za to zabrałam.

W te wakacje mam obowiązek odbyć praktyki studenckie, jako, że nigdy jeszcze nie pracowałam stwierdziłam, że to dobra okazja żeby zacząć, żeby się czegoś nauczyć. Często studenci traktują praktyki jako kolejny obowiązek, który trzeba tylko zaliczyć i najważniejsze żeby się jeszcze przy tym nie zmęczyć, więc załatwiają sobie podpisanie odpowiednich dokumentów i to by było tyle jeśli chodzi o ich udział w praktykach.
Ja podeszłam do tego inaczej, wiedziałam, że wakacje będą kolejnymi miesiącami bez żadnych konkretnych zajęć, które prawdopodobnie po prostu zmarnuje, więc chciałam znaleźć jakieś dobre praktyki, żeby się czegoś nauczyć, zobaczyć jak to wszystko funkcjonuje. Nie chciałam zmarnować tego czasu na przysłowiowym robieniu kawy, jeśli mam już poświęcić swój czas, to niech to będzie tego warte.

Wysłałam kilkanaście aplikacji, dostałam zaproszenie na trzy rozmowy.
Na pierwszej właściwie sami nie wiedzieli czego ode mnie chcę, nie odezwali się z odpowiedzią.
Druga według mnie to kompletna pomyłka, rozmowa jakby zatrudniali mnie na poważne stanowisko, a na pytanie czym miałabym się zajmować, usłyszałam, że pomagać w obsłudze klientów, czyli dzień dobry, do widzenia itd. Za takie praktyki to ja dziękuje bardzo, niczego się nie nauczę, tylko stracę czas i nerwy. Tu z kolei się odezwali, chcieli mnie przyjąć, ale podziękowałam.

Natomiast trzecie podejście jak na razie wydaje się doskonałym rozwiązaniem. Centrala dużej, bardzo znanej ogólnopolskiej firmy, od razu widać inne podejście do człowieka. Nie traktują Cię z góry, nie wymagają od Ciebie nie wiadomo czego, ale cieszą się, że chcesz się czegoś nauczyć i rozumieją, że dopiero zaczynasz.
Przede mną miesiąc praktyk, jak dokładnie będzie to wyglądało okażę się w następnym tygodniu, wiem jednak, że chcę jak najlepiej wykorzystać ten czas.

Minusem jest lokalizacja firmy, myślę, że dziennie mogę tracić nawet do 4 godzin na dojazd. Na pewno inne zajęcia jak np nauka angielskiego odejdą trochę na bok, ale czas w podróży można przecież też wykorzystać np czytając książki.

Jestem pełna optymizmu, a jak będzie czas pokaże.

1 komentarz:

  1. Witaj Happiness,
    nie znalazłam do Ciebie maila, więc piszę tutaj.

    Zapraszamy do Blogowej Grupy Samorozwoju (http://akcja-realizacja.blogspot.com/) :) Jak pewnie wiesz, jest to idea, zrzeszająca blogi osób, które dążą do szeroko pojętej samorealizacji, więc wydaje nam się, że Twój blog także doskonale wpisuje się w nasze założenia.

    Dzięki wpisowi na tą listę z pewnością zyskasz dodatkową motywację, wsparcie i być może znajdziesz kogoś, kto obrał podobną drogę. Na pewno będziesz również motywacją dla innych. Jeśli podoba Ci się idea i chciałabyś do nas dołączyć prosiłybyśmy o informacje zwrotną, wrzucenie naszego buttona na Twojego bloga i kilka słów, które podsumowują Twoje cele, bloga lub marzenia - taki opis znajdzie się na stronie BGS-u obok linka do Twojego bloga. Chcąc uniknąć nadmiernego bałaganu ustaliłyśmy, że taki opis nie powinien być dłuższy niż 15 wyrazów.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Helineth

    OdpowiedzUsuń